W święta często się śpieszymy. Wiadomo – przygotowania, zakupy, prezenty, sprzątanie albo wyjazdy, przejazdy, odwiedziny. Z jednej strony to niezbędne działania, ale z drugiej możemy nie zdążyć w tym zamieszaniu naprawdę poświętować. Jak można się skutecznie wyłączyć się z pośpiechu i przeżyć głęboko święty czas? Szczególnie taki czas jak Święta Zmartwychwstania Jezusa? Jakby do tego dołożyć prawdziwą przygodę, zaangażowanie i rodzinne wspólne przeżywanie… Połączyć kontemplację z trudem fizycznym i świadectwem… Może to oznaczać świąteczne czuwanie na rycerskiej warcie.
Wraz z kilkoma przyjaciółmi i dobrymi znajomymi organizujemy już po raz piąty czuwanie wielkosobotnie. Symboliczny grób urządzony jest w podziemiu kościoła pokamedulskiego na warszawskich Bielanach. Od lat miejscowy proboszcz x. Wojciech Drozdowicz przygotowuje zielony żywy dywan ze świecami i kwiatami pomiędzy 400-letnimi katakumbami ze szczątkami Kamedułów. Do tego śpiewy „dziadowskich pieśni”, w wykonaniu Adama Struga z Przyjaciółmi, zadymione podziemie, atmosfera zadumy i kontemplacji przy grobie. Zjeżdżają tu Warszawiacy całymi rodzinami, by poświęcić wielkanocne koszyczki.
Rycerskie stroje z XIII/XV wieku to 10 -15 kg blach, osłon, kolczug, kirysów i hełmów. Do tego biały oręż, miecze, sztylety i tarcze. Sprzęt zwozimy kilkoma samochodami, potem wyładowanie, zniesienie i przebieranie… Samo prawidłowe założenie stroju to dobre pół godziny i pomoc nawet dwóch osób. Potem kilka godzin czuwania w zmieniających się co kwadrans parach. Wielu rycerzy czuwało ze swoimi synami, towarzyszyły nam też córki przebrane za średniowieczne białogłowy w chustach i długich sukniach. Odwiedzały czuwających ich bliscy z młodszymi dziećmi. Zaangażowane były całe rodziny.
A dla nas, czuwających, oprócz dumy ze strojów i roli wartowników, to również świadectwo dla odwiedzających i rodzin. To też prawdziwa i nielekka męska przygoda, ale może przede wszystkim czas na osobistą refleksję i przemyślenia…, po prostu ŚWIĘTOWANIE.
Ps podziękowania dla Wszystkich pomocników, a w szczególności:
Głównym rycerzem i doradcą merytorycznym był Marcin Bąk – instruktor walk bronią białą i prowadzący Wszechnicę Szermierczą; rycerzem wspierającym – a prywatnie dyrektorem i coachem – Krzysztof Krzos; zdjęcia prezentujemy dzięki życzliwości Konrada Koniecznego – m.in. miłośnika norweskich wikingów.